homo sapiens

Gatunek ludzki jest bodajże jedynym na świecie, w którym dorośli po wydaniu potomstwa na świat, zajmują się młodymi przez wiele lat. Narodzone dzieci są pod opieką dorosłych osobników nie tylko wtedy, kiedy wymagają pokarmu matki i nie są w stanie samodzielnie się przemieszczać, ale również kiedy stają na własnych nogach i zaczynają eksplorować świat. 

Poszczególne osobniki homo sapiens różnią się między sobą sposobem sprawowania opieki na swoim potomstwem. W różnych grupach różne przyjmuje się priorytety, najważniejsze cele takiej opieki. Co ciekawe, naukowcy zbadali, że to, co jest dla poszczególnych opiekunów najważniejsze, jest niezależne od miejsca zamieszkania, wieku opiekunów oraz wieku potomstwa. Do dziś zostaje zagadką, dlaczego poszczególne komórki społeczne obierają taka, a nie inną strategię wychowawczą.

Niemal 99% badanych osobników dorosłych deklaruje, że ich głównym celem jest szczęście ich własnych potomków. Różnice pojawiają się już na poziomie definiowania tego szczęścia, co z kolei wpływa na wybór różnych dróg i strategii prowadzenia młodych ku temu szczęściu właśnie. Na podstawie przeprowadzonych badań naukowcom udało się wyodrębnić kilka najczęstszych sposobów, na jakie dorośli samce i dorosłe samice próbują prowadzić swoje młode przez życie.

Największą grupą są tak zwani zadaniowcy. Osobnicy ci postrzegają rozwój swojego potomstwa jako zadanie, które młode osobniki muszą zdać i oddać w terminie. W grupie tej dość częstym, powtarzanym w różnych okolicznościach słowem jest ZADANIE. Zadanie może być domowe, matematyczne, z fizyki, chemii, geografii czy z historii. Zadanie jest nie tylko obowiązkowe, często spotyka się zadania dodatkowe, zadania dla mistrzów, zadania na szóstkę czy zadania konkursowe. Zadaniowcy uważają, że tylko dzięki rozwiązywaniu, pisaniu, sprawdzaniu i poprawianiu zadań ich dzieci się czegoś uczą. Zadaniowcy oczekują, że wszelkiego typu placówki edukacyjne zapewnią ich potomstwu odpowiednio dużą ilość zadań. Badani deklarują, że brak zadań budzi w nich niepokój, uważają, że wtedy ich dzieci niczego się nie uczą, a nauczyciele zaniedbują swoją pracę. Nierzadko można spotkać zadaniowców, jak stoją pod gabinetem dyrektora szkoły i wymagają zmian takiego stanu rzeczy. Chcą większej ilości zadań dla swoich młodych i są w stanie walczyć o to z zaciętością rzadko już spotykaną u osobników ludzkiego gatunku.

Drugą, również liczną grupą, choć już nie tak, jak zadaniowcy, są tak zwani drabiniarze. Drabiniarze opiekę i troskę o potomstwo postrzegają jako pomoc w pięciu się w górę po tak zwanej drabinie sukcesu czy kariery. Dla drabiniarzy ważne są wyniki pracy ich dzieci. Aby młody osobnik mógł piąć się po drabinie, musi mieć dobre wyniki w różnego rodzaju testach, konkurencjach, konkursach czy wyścigach. Samica bądź samiec z tej grupy tylko wtedy czuje, że dobrze wykonał swój obowiązek opieki, jeśli usadzi swoje dziecko tak wysoko na tej nieszczęsnej drabinie, jak tylko się da. Każdy spadek, potknięcie czy brak możliwości zrobienia kroku w górę odczuwają oni jako klęskę młodego potomka, jego porażkę i błąd, który trzeba poprawić przy najbliższej okazji. 

Co ciekawe - jak zauważa jeden z naukowców - zarówno w grupie zadaniowców, jak i w grupie drabiniarzy dorośli homo sapiens raczej nie pytają o zdanie swoich dzieci. Nierzadko uciekają się do różnych form nacisku na swoje potomstwo, żeby - jak często mawiają - "podziękowali im w przyszłości".

Dorosłe osobniki z dwóch powyższych grup często tworzą mniejsze, mniej trwałe grupy, tworzone tylko na określony czas i w konkretnym celu podgrupy. Naukowcy zanotowali istnienie takich grup, jak na przykład egzaminiści, paskowcy (to ci od czerwonego paska na świadectwie) czy korkowcy. Grupy te są rozwiązują się samoistnie po osiągnięciu swojego celu. 

Coraz liczniejsza, choć ciągle będąca w mniejszości, jest grupa, którą naukowcy w swoim badaniu nazwali relacyjni. Grupa ta jest w ogóle społeczeństwa postrzegana raczej jako alternatywna, próbna i niegodna poważnego traktowania. Mimo to da się zauważyć, że zwolenników takiego podejścia do opieki nad młodymi przybywa. Relacyjni uważają, że w opiece nad dziećmi najważniejsza jest relacja, rozmowa, zrozumienie potrzeb. Relacyjni głoszą, że młode homo sapiens nie potrzebują drylu i szczebli, żeby się uczyć. Uważają, że to nie system powinien decydować, co jest dobre dla danego osobnika, tylko ten osobnik właśnie. Stawiają na samodzielność, odpowiedzialność i uczenie się na błędach. Starają się wystrzegać wyścigów, ocen i stawiania młodych na podium. Dorośli z tej grupy często spotykają się z zarzutem, że spod ich opieki wychodzą osobniki słabe i nieprzygotowane na trudy i pułapki tego świata. Naukowcy podkreślają, że żadne badania nie potwierdzają tych obaw.

Lista ta oczywiście nie wyczerpuje tematu. Zainteresowanych czytelników odsyłam do pełnego raportu ogłoszonego na łamach prestiżowego pisma naukowego www.prestizowe_pismo_naukowe.com. 


To wszystko na dzisiaj. Pozdrawiam  :)