rozmowa telefoniczna

Pan System ma się dobrze - dzięki, że pytasz.
Nie, nie, wcale się nie załamał!
Nie no, oczywiście, że na początku trochę się przestraszył - każdy na jego miejscu miałby małego cykora. Nie takie jednak rzeczy już w swoim życiu napotkał, żeby go jakiś wirus na łopatki rozłożył. Bez przesady.

Spójrzmy prawdzie w oczy - Pan System ma już z ładne 200 lat. Od momentu, kiedy się narodził na przełomie wieku XVIII i XIX przeszedł tyle burz dziejowych, że gdyby miał się rozwalić, to padłby dużo wcześniej. Przez te wszystkie lata nauczył się nie przejmować tym, co się dzieje na zewnątrz. No sama zobacz - zmieniała się moda, zmieniały się samochody, młodzi ludzie z każdym pokoleniem jakoś inaczej patrzą na świat, inaczej do siebie mówią, te slangi swoje tworzą, te komórki noszą, internety i jutuby oglądają, a Pan System nie zmienia się ani trochę. Przez tyle lat! Rozumiesz?

Czy komputerów się nie przestraszył? Nie no, bez przesady! Przecież w szkołach coś tam tych komputerów liznął - umie na przykład majla napisać, wydrukować coś z komputera umie, umie nawet znaleźć w internecie jakieś zadania, kolorowanki czy rebusy jakieś i je wysłać w tym majlu! Wiesz, może nie jest alfą i omegą, bo zawsze twierdził, że nie ma to jak podręczniki i ćwiczenia i zeszyty, ale tyle to nawet On rozumie, że w tych czasach trochę trzeba się na komputerach znać.

Powiem ci, że najbardziej to się bał być poza szkołą. Tak - to go najbardziej stresowało i bałam się, że ciśnienie mu za bardzo podskoczy. Bo wiesz, jak w szkole ma wszystkie dzieci pod ręką, to i ocenę łatwiej wystawić, sprawdzić można, kto co robi albo kto czego nie zrobił. Wiesz, większą kontrolę masz nad tą dzieciarnią. Bo to wiadomo było, co będzie, jak szkoły pozamykają? Pan System nie miał wątpliwości, że dzieciaki przestaną się uczyć, a kontroli nad tym żadnej nie będzie. Zbyt dobrze wiedział, że bez możliwości kontrolowania, sprawdzania i kierowania słabiutko wypadnie w rankingach i zestawieniach.

Jak: i co? No siedział, myślał, myślał i wymyślił! Rady innej nie było, musiał zrobić wszystko, żeby było tak jak w szkole, tylko bez szkoły. Rozumiesz? Trzeba dzieciakom zadawać, sprawdzać i kontrolować tak, jakby były w szkole. Ha! Główka pracuje! No i siedzi teraz zadowolony i patrzy sobie, jak dzieciarnia siedzi po domach tak samo, jak w szkole siedziała i lekcje odrabia. Przez te mejle wysyła im kolejne rebusy, w podręcznikach każe czytać, zadania rozwiązywać i w terminie oddawać zrobione. Bo on nawet oceny im wystawia! Nieźle to wszystko wymyślił, co? Mają być oceny, a jak trochę pomyśli, to nawet zachowanie uczniów oceni, żeby nie myśleli, że mogą zachowywać się tak, jakby szkoły nie było. Ja to ci powiem, że normalnie podziwiam Pana Systema. Trzyma wszystkie dzieciaki w szachu, krótko ich trzyma, niech nie myślą, że wakacje mają i mogą robić, co chcą.

Ty wiesz, że nawet w-f mają? Na ocenę!? Niezły gracz z tego staruszka.

Eeeee, pobąkiwają pod nosem co niektórzy, że teraz to na pewno się coś zmieni, że po takim wirusie to nie można powrócić do starego, że to się nie da. Pan System słucha tego i śmieje się pod nosem. Wie, skubany, że ludzie nie zaufają dzieciakom, że nie pozwolą im uczyć się inaczej. Będzie jak było, kontrola musi być. Poza tym spójrzmy prawdzie w oczy - wyobrażasz sobie życie bez matury? Bez egzaminów? No. I tyle w temacie.

Tak, tak - pozdrowię go od ciebie. Ty też się trzymaj zdrowo. Pa!