lekcja muzyki


W sierpniu ubiegłego roku, kiedy zaczęłam pracę w Spark Academy, zaproponowano mi prowadzenie zajęć z muzyki w grupach 1-3. Zgodziłam się, bo akurat do prowadzenia takich zajęć w tej grupie wiekowej mam, że tak powiem, kwalifikacje, a poza tym - pomyślałam - co mi szkodzi.
Zaczęłam - jak na profesjonalistkę przystało - od ponownego przestudiowania podstawy programowej dla klas I-III z zakresu muzyki właśnie. Oto, przez co musiałam przejść:

Edukacja muzyczna.
1. Osiągnięcia w zakresie słuchania muzyki. Uczeń: 1) słucha, poszukuje źródeł dźwięku i je identyfikuje; 2) słucha muzyki w połączeniu z aktywnością ruchową, gestami dźwiękotwórczymi: klaskanie, pstrykanie, tupanie, uderzanie o uda itp. oraz z towarzyszeniem prostych opracowań instrumentalnych; 3) reaguje na sygnały muzyczne w różnych sytuacjach zadaniowych; 4) odróżnia dźwięki muzyki, np. wysokie – niskie, długie – krótkie, ciche – głośne, głosy ludzkie: sopran, bas; odróżnia i nazywa wybrane instrumenty muzyczne; 5) rozróżnia muzykę wykonywaną przez solistę, chór, orkiestrę; 6) rozróżnia na podstawie słuchanego utworu muzykę: smutną, wesołą, skoczną, marszową itp.; 7) słucha w skupieniu krótkich utworów muzycznych. 2. Osiągnięcia w zakresie ekspresji muzycznej. Śpiew. Uczeń: 1) śpiewa różne zestawy głosek, sylaby, wykorzystuje poznane melodie i tworzy własne, naśladuje odgłosy zwierząt; 2) nuci poznane melodie, śpiewa piosenki podczas zabawy, nauki, uroczystości szkolnych, świąt w tym świąt narodowych; 3) śpiewa śpiewanki, piosenki i pieśni charakterystyczne dla tradycji i zwyczajów polskich, kilka utworów patriotycznych i historycznych; 4) śpiewa dbając o prawidłową postawę, artykulację i oddech, przy zachowaniu naturalnej skali głosu; 5) rozpoznaje i śpiewa hymn Polski; 6) śpiewa kilka wybranych krótkich piosenek w języku obcym. 3. Improwizacja ruchowa, rytmika i taniec. Uczeń: 1) przedstawia ruchem treść muzyczną (np. dynamikę, nastrój, wysokość dźwięku, tempo, artykulację) oraz treść pozamuzyczną (np. fabułę, odczucia, przekład znaczeniowy słów); 2) interpretuje ruchem schematy rytmiczne; 3) tworzy improwizacje ruchowe inspirowane wyliczankami, rymowankami i rytmizowanymi tekstami; 4) wykonuje pląsy; 5) porusza się i tańczy według utworzonych przez siebie układów ruchowych, z rekwizytem, bez rekwizytu do muzyki i przy muzyce; 6) tworzy sekwencje i układy poruszania się do ulubionych przez siebie utworów muzycznych, wykorzystuje je do animacji i zabawy w grupie; 7) tańczy według układów ruchowych charakterystycznych dla wybranych tańców (w tym integracyjnych, ludowych polskich oraz innych krajów Europy i świata). 4. Gra na instrumentach muzycznych. Uczeń: 1) gra zadane przez nauczyciela i własne schematy rytmiczne; 2) wykonuje tematy rytmiczne wybranych, znanych utworów muzycznych (ludowych, popularnych, dziecięcych, klasycznych, wokalnych, instrumentalnych, polskich i zagranicznych) z użyciem instrumentów perkusyjnych; 3) realizuje schematy i tematy rytmiczne, eksperymentuje przy użyciu np. patyczków, pudełek, papieru, trawy, piszczałek, gwizdków, kogucików na wodę; 4) wykonuje instrumenty m.in. z materiałów naturalnych i innych oraz wykorzystuje tak powstałe instrumenty do akompaniamentu, realizacji dźwięku podczas zabaw i zadań edukacyjnych, organizacji koncertów i przedstawień teatralnych; 5) wykonuje akompaniament do śpiewu, stosuje gesty dźwiękotwórcze (np. tupanie, klaskanie, pstrykanie, uderzanie o uda); 6) eksperymentuje i poszukuje dźwięków, fragmentów znanych melodii przy użyciu np. dzwonków, ksylofonu, fletu podłużnego, flażoletu – flecika polskiego; 7) gra melodie piosenek i utworów instrumentalnych, do wyboru: na dzwonkach, ksylofonie, flecie podłużnym, flażolecie – fleciku polskim lub innych. 5. Osiągnięcia w zakresie znajomości form zapisu dźwięku. Uczeń: 1) wyjaśnia różne formy zapisu dźwięków, muzyki, np. nagranie przy pomocy komputera, dyktafonu, telefonu, czy zapis przy pomocy notacji muzycznej; 2) zapisuje w zabawie z instrumentami perkusyjnymi dźwięki np. poprzez układ piktogramów, klocków rytmicznych, kolorów, liczb, czy obrazków; szyfruje, koduje, wykorzystuje utworzony zapis w zabawie; 3) korzysta z wybranego zapisu melodii w czasie gry na instrumencie: dzwonkach, ksylofonie, flecie podłużnym, flażolecie – fleciku polskim.

W którym momencie przysnęliście? Ja nie dałam rady za pierwszym razem, musiałam wracać do tego tekstu (swoją drogą brawa dla autora - nagroda się należy za najnudniejszy tekst na temat muzyki) wielokrotnie, żeby móc zaplanować zajęcia. Bo - i tutaj biję się w piersi - naprawdę chciałam dać tym dzieciakom zajęcia, które przewidziało dla nich Ministerstwo Edukacji Nerwy me napinający. Było stukanie, klaskanie, szybkie i wolne tańczenie, smutne i wesołe chodzenie, uczenie się słów na pamięć, śpiewanie piosenek dla dzieci.... Z zajęć na zajęcia dzieciaki były coraz bardziej znudzone i zbuntowane, a ja byłam coraz bardziej sfrustrowana. Ja dziękuję za taką muzykę.

Kiepsko się dostosowuję, kiedy coś mi nie leży. Gdy czegoś nie czuję, nie umiem sama siebie nagiąć. Sztywna jestem. Czas najwyższy było coś z tym zrobić, jeśli miałam doprowadzić te zajęcia do czerwca i nie zwariować. Usiadłam więc wygodnie i sama sobie odpowiedziałam na pytania, które zresztą sama sobie zadałam:

co to jest muzyka?
czym jest muzyka dla ciebie?
czy dzieciaki żyją w próżni muzycznej, w ciszy?
czy autor podstawy wziął w ogóle pod uwagę, że dzieci słuchają muzyki?
kto decyduje o tym, która muzyka jest lepsza od drugiej?
czy jestem człowiekiem gorszego sortu, bo nie znam pieśni patriotycznych, nie odróżniam Bacha od Mozarta, a Chopin mnie nudzi?
czy nie zrobiłam właśnie z siebie totalnej idiotki, wyciągając powyższe pytanie na światło dzienne?

Wyszło mi z tej rozmowy z samą sobą, że kocham muzykę POMIMO lekcji muzyki. Nie wyobrażam sobie życia bez dźwięków, które powodują, że chce mi się tańczyć, śpiewać, płakać, uśmiechać się do siebie. Podziwiam muzyków, którzy stają przy instrumencie i wydobywają z niego magię. Podziwiam ludzi, którzy potrafią śpiewem rozwalić całe moje jestestwo tak mocno, że czasami trudno mi się pozbierać. Kocham muzykę. Nie całą, nie wszystko - tylko to, co dociera do mnie. Bardzo subiektywna to miłość. Nikt mnie tego nie uczył, ale też nie ograniczał kontaktu z muzyką. Zawsze była, jest i będzie tak długo, jak długo będzie mi dane słyszeć.
Nie, uczniowie nie żyją w próżni, nie są otoczone ciszą. Słuchają, śpiewają, tańczą - dokładnie tak, jak ja. Śmieszna byłam z tym swoim stukaniem i klaskaniem, nie dziwię się, że patrzyli na mnie, jak na dinozaura, kiedy wyciągałam kreski narysowane na kartce i kazałam im wygrywać te rytmy. Owszem, zajęcia to jakieś były, ale raczej niewiele miały wspólnego z muzyką.

Na szczęście uczniowie zadbali o siebie i zapytali mnie pewnego dnia, czy nie moglibyśmy mieć raz w tygodniu tak zwanego "koncertu życzeń". Miało to polegać na tym, że każdy z nich, po kolei, proponuje wybraną przez siebie piosenkę, włączamy ją i razem słuchamy. Zgodziłam się bez żadnych warunków.

Jeśli ktoś z was przypadkiem będzie przechodził koło Sparka w piątek, między godziną trzynastą i czternastą - zapraszam, niech do nas zajrzy. Na początku możecie się trochę zdziwić, z początku może się wam wydawać, że tutaj nie odbywa się żadna lekcja. Dlatego zachęcam, żeby zostać na dłużej, potańczyć trochę ze mną i poobserwować dzieciaki.

To co, zapuśćmy jakiś utwór.

Każdy proponuje to, co lubi. Jeśli nie podoba mi się piosenka, którą zaproponuje X, to trudno - każdy ma prawo lubić co innego. Nikogo nie banujemy. Podczas piosenek dzieciaki zachowują się bardzo różnie. Na przykład wspólnie bawią się w koncert - ktoś "gra" na gitarze, ktoś na perkusji, mamy klawisze, mikrofony. Kiedy byłam mała uwielbiałam bawić się w piosenkarkę, wyobrażałam sobie, że jestem sławna i śpiewam na scenie. Jak widać, niewiele się od tego czasu zmieniło ;). Dzieciaki czują się bardzo swobodnie - tańczą, każdy tak, jak lubi i czuje, nie zauważyłam, żeby ktoś się tego wstydził. Jeśli ktoś nie ma ochoty tańczyć - nie tańczy, przecież to proste. Ostatnio dzieciaki wymyśliły inną zabawę przy piosenkach. Co tydzień zaczynają prawdziwy teatr. Do końca nie wiem, o co w nim chodzi, bo nie dopytuję, a oni najwidoczniej nie czują potrzeby mi o tym mówić. Tworzą jakby dwie bandy i w rytmie piosenek "kłócą" się ze sobą, tanecznym krokiem imitują walki, wyśpiewują rozmowy. Ich ruchy są przy tym bardzo miękkie, wyliczone tak, żeby nie zrobić nikomu krzywdy, twarzą wyrażają prawdziwe emocje, a przy tym właściwie cały czas tańczą.

Tak, tak - mówię o dzieciach w wieku 8 - 9 lat, które nie ukończyły żadnej szkoły muzycznej czy teatralnej, które wprawdzie świetnie wystukują rytm na 3/4, ale na szczęście nie przeszkadza im to w prawdziwym odczuwaniu muzyki.

Pan czy pani z podstawy programowej oczekuje, że nauczyciel nauczy dzieci wrażliwości na muzykę, "otworzy" ich serca na bogactwo dźwięków. Głupi to pan czy pani, który myśli, że człowieka trzeba tego uczyć. Nie trzeba. Jeśli ktoś chce grać na jakimś instrumencie - niech to robi, niech ćwiczy mozolnie nuty, rytmy i nastroje, ale tylko pod warunkiem, że tego naprawdę CHCE.
Na spotkaniu z Andre Sternem usłyszałam od niego zdanie, które zapamiętam na całe życie. Jeśli zajmujesz się muzyką, bo ktoś cię do tego zmusza, to muzyka umiera. Nie ma wtedy w tym żadnej muzyki. Muzyka żyje tylko tam, gdzie jest pasja. 

Mam postulat: przestańmy traktować muzykę jak przedmiot, który trzeba zaliczyć. Udawajmy, że podstawy programowej z muzyki nie ma. Niech w szkołach zagości muzyka ta prawdziwa, ta, której nie trzeba się uczyć. Kiedy widzę, jaką radość dają dzieciakom nasze zajęcia, to nie mam żadnych wątpliwości, że podjęłam słuszną decyzję. A nuty i schematy rytmiczne? Jeśli ktoś z nich będzie chciał się tego uczyć, to na pewno osiągnie w tym sukces. Ja swoje kartki schowałam do różowej teczki.