z niebem na karku

Dawno temu gdzieś przeczytałam zdanie (czy to nie był czasem tytuł jakiejś książki?), które od czasu do czasu odtwarza się w mojej głowie. Brzmiało mniej więcej "jeśli chcesz przychylić nieba swojemu dziecku, uważaj, żeby mu ono nie spadło na głowę". Świetny tekst - krótki, a zawiera całe niebo treści 😉. Zdanie to przypomina mi się czasami ot tak, bez kontekstu - jadę samochodem i myślę sobie właśnie to zdanie.  Czasami jednak mam tak, jak to u ludzi z reguły bywa - zdanie przychodzi, bo okoliczności są ku temu sprzyjające.

Ostatnio na przykład wyświetliło mi się z okazji obchodzonego każdego roku Dnia Dziecka. Jeśli mam być szczera, to nie lubię tego dnia. To znaczy inaczej - dzień jak dzień - nie przeszkadza mi prywatnie, chętnie wtedy obdaruję czymś mojego syna i z przyjemnością popatrzę, jak się cieszy. Bo z reguły się cieszy. Nie lubię tego dnia  z a w o d o w o. Za każdym razem, kiedy maj dobiega końca, z rezygnacją i niechęcią czekam na to, co się w szkole (dawniej w przedszkolu) ma wydarzyć.

W dniach poprzedzających 1 czerwca dorośli strasznie się muszą napracować. Bo tak: trzeba ozdobić placówkę i teren wokół niej, no bo chyba nikt nie wyobraża sobie inaczej? Konieczny jest plan. Tylko co tu wymyślić, żeby było inaczej niż rok temu, dwa lata temu, trzy lata temu, cztery lata..... Nie no, nie ma co kombinować - zrobi się jakieś zabawy w kole, konkurencje sportowe, jakieś smakołyki się postawi - będzie dobrze. Dzieci będą się dobrze bawiły wśród kolorowych balonów, serpentyn, zagryzając batona. Ok, to jak już mamy plan, jak już szkoła jest kolorowa, to jeszcze trzeba wyznaczyć osoby odpowiedzialne za każde działanie. Tak, żeby nie było przestojów, żeby dzieci miały co robić, żeby poszło gładko i żeby każdy był zadowolony.

I co w tym złego? -  może ktoś zapyta (oczywiście istnieje możliwość, że nikt nie zada sobie tego pytania i wtedy moja odpowiedź na nie będzie trochę od czapy...; zaryzykuję jednak - zresztą mam wrażenie, że ryzykuję już pisząc ten artykuł - takie dziwne mam uczucie, że wrogi wzrok ludzi z tak zwanej branży wbija mi się w moje czoło, wwierca w mózg i próbuje wycisnąć te głupoty, co to mi się po głowie plączą.... 💣💥). No, może nie od razu zła bym się w tym dopatrywała, raczej takiej małej bezmyślności i działania automatycznego. Wyobraźcie sobie grupę dorosłych ludzi, całkiem wykształconych i tak dalej, która bardzo chce, żeby dzieci dobrze się bawiły..... nie pytając tych dzieci o to, jak chciałyby spędzić ten dzień! Więcej - takim dorosłym do głowy nie przyjdzie myśl, że dzieciom może się nie spodobać zaproponowana przez nich atrakcja i absolutnie nie chcą słyszeć odmowy. Dzieci MUSZĄ się dobrze bawić! No hej! Przecież jest dzień dziecka!

Od razu piszę, że nie dotyczy to wszystkich. Wiem, że są nauczyciele, opiekunowie, rodzice, wychowawcy, którzy myślą i działają inaczej. Nie piszę o wszystkich. Pech jednak chciał, że byłam w tym roku świadkiem zdarzenia, gdzie zmęczone słońcem, dobrze się bawiące w zacienionym miejscu dzieci MUSIAŁY wyjść na plac, bo w planie była "atrakcja X" i nie było opcji, nie było takiej możliwości, żeby nie miały na nią ochoty. Na ich pytanie, dlaczego muszą wyjść, usłyszały, że TAKI JEST PLAN I KONIEC. Dostało im się też kąśliwą uwagą, że na atrakcje, które im się podobają to nie trzeba ich było dwa razy zapraszać, a jak jest "X", to się ociągają. No błagam! Mnie też nie trzeba by było dwa razy zapraszać na coś, na co mam ochotę, tak to już ludzie mają.
Pisząc więc ten tekst nie piszę o wszystkich, ale wiem, że piszę o czymś, co nadal ma miejsce.

I tego nie lubię. Tego uszczęśliwiania, kolorowania, balonami obwieszania na siłę. Męczy mnie to.

I tak już na koniec. Z ciekawości - choć raczej spodziewałam się tego, co znalazłam - poszukałam informacji o źródle tego dnia i jego znaczeniu (odkąd pamiętam, dzień dziecka istnieje, niemożliwym jest więc, żeby powstał bez żadnej wyższej idei, że nie stoi za nim jakaś myśl większa niż nadmuchany balon). I oto jest, cytuję, jak stoi:

Międzynarodowy Dzień Dziecka (MDD) – dzień ustanowiony w 1954 przez Zgromadzenie Ogólne Organizacji Narodów Zjednoczonych (ONZ) dla upowszechniania ideałów i celów dotyczących praw dziecka zawartych w Karcie Narodów Zjednoczonych (1945) i obchodzony od 1955 w różne dni roku w różnych krajach członkowskich ONZ; w Polsce MDD obchodzony jest 1 czerwca.
za Wikipedia, podkreślenie autorki


To może ja już daruję sobie komentarz....

Pozdrawiam serdecznie :)